sąsiadka, pani Rysicka, podała tacę z termosem:<br>- Panie Andrzeju, zaparzyłam kawę. To panu dobrze zrobi.<br>Po tych słowach usunęła się dyskretnie. Andrzej bezradnie trzymał tacę i rozglądał się po pokoju.<br>Anna wzięła od niego termos, przyniosła z kuchni filiżanki i nalała kawę. Jej czynności przywróciły w tym mieszkaniu, opuszczonym przez panią domu, normalne procesy życiowe, co otrzeźwiło nieco Andrzeja. Widział obok siebie dwoje przyjaciół, wobec których nie musiał zbytnio maskować swego bólu, ale nie chciał też nadużywać ich serdeczności i współczucia przez nadmierne okazywanie żałoby. Z Wiktorem zaprzyjaźnił się w czasie wojny, przebył z nim drogę bojową od Lenino do Kołobrzegu, gdzie