weszły do kanonu wzorca polskiego macho: "Psy I i II" czy "Operacja Samum". Bogusław Linda, symbol tamtych czasów, w wywiadach telewizyjnych nie potrafił wyjść z roli i wyginał usta w pogardliwym grymasie. Ta maska zaczęła śmieszyć, bo styl "twardziela" do środkowoeuropejskiej, emocjonalnej "letniości" nie pasuje. Mit Lindy nadgryzł jako pierwszy paparazzi, który nie złapał go - jak przystało na macho - w łóżku z trzema kocicami w pończoszkach. Macho siedział na kanapie, rozczochrany, w bamboszach, z dziećmi na kolanach. Ot, twardziel na skalę mazowieckich równin. <br>Dariusz "Tygrys" Michalczewski musiał mieć tego świadomość, kiedy kreował się na twardziela - to bokser wrażliwiec. Wyznaje, że czyta