Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
krzyki żandarmów szamoczących się z rannym, który nie chciał oddać broni. Co. jakiś czas przebiegał ktoś z żandarmerii z naręczem -empi i karabinów. Granaty nosili w kocach. Ranni oddawali broń niechętnie, często dopiero w bójkach.
Właśnie pochyliła się nad odpoczywającym na ziemi Kolumbem, by mu poradzić, żeby oddał jej swoją parabelkę, że łatwiej ją przeniesie, gdy z ulicy uderzył potężny wrzask. Kilkudziesięciu uzbrojonych ludzi przeskakując rannych wdarło się do włazu. Stojący tam oficer żandarmerii raz po raz strzelał w górę z pistoletu.
- Do swoich, do swoich?! - krzyczał ktoś szarpiąc go za ramię, za mundur na piersiach.
- Ludność poszła na barykady...
- Wojsko
krzyki żandarmów szamoczących się z rannym, który nie chciał oddać broni. Co. jakiś czas przebiegał ktoś z żandarmerii z naręczem -empi i karabinów. Granaty nosili w kocach. Ranni oddawali broń niechętnie, często dopiero w bójkach.<br>Właśnie pochyliła się nad odpoczywającym na ziemi Kolumbem, by mu poradzić, żeby oddał jej swoją parabelkę, że łatwiej ją przeniesie, gdy z ulicy uderzył potężny wrzask. Kilkudziesięciu uzbrojonych ludzi przeskakując &lt;page nr=322&gt; rannych wdarło się do włazu. Stojący tam oficer żandarmerii raz po raz strzelał w górę z pistoletu.<br>- Do swoich, do swoich?! - krzyczał ktoś szarpiąc go za ramię, za mundur na piersiach.<br>- Ludność poszła na barykady...<br>- Wojsko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego