Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
tylko dzięki nim, gdy okazywały się pomyślne, mógł w końcu zawinąć do portu, do jakiego zmierzał,
i zastanawiałem się, czy już wówczas widział te szlaki, te miasta, tych ludzi, słowem, to wszystko, co znalazło się później na kartach jego powieści, pisanych po latach, gdy jako dojrzały mężczyzna odwiesił do szafy paradny mundur oficera królewskiej marynarki handlowej, i nie mogłem się nadziwić, dlaczego ani razu w swoich książkach nie sięgnął do tych najdawniejszych, pierworodnych wspomnień z kraju lat dziecinnych, z Polski, wprawdzie pod zaborem, i Rosji, ziemi zesłania,
czyżby pragnął o tym zapomnieć, ukryć to nawet przed samym sobą, jako coś, o
tylko dzięki nim, gdy okazywały się pomyślne, mógł w końcu zawinąć do portu, do jakiego zmierzał,<br>i zastanawiałem się, czy już wówczas widział te szlaki, te miasta, tych ludzi, słowem, to wszystko, co znalazło się później na kartach jego powieści, pisanych po latach, gdy jako dojrzały mężczyzna odwiesił do szafy paradny mundur oficera królewskiej marynarki handlowej, i nie mogłem się nadziwić, dlaczego ani razu w swoich książkach nie sięgnął do tych najdawniejszych, pierworodnych wspomnień z kraju lat dziecinnych, z Polski, wprawdzie pod zaborem, i Rosji, ziemi zesłania,<br>czyżby pragnął o tym zapomnieć, ukryć to nawet przed samym sobą, jako coś, o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego