różnica: podczas gdy ci myśliwcy pędzili nad Kanał dopiero po walce i po wykonaniu bojowego zadania, Frantiszek, choć często walczył jak oni u ich boku, jednak częściej nie chcąc tracić czasu, rwał nad wybrzeże zaraz po wzbiciu się w powietrze.<br><br>Była to jego mania, jego cichy szał, niezwyciężona choroba, nieodparta pasja. W grę wchodziła nie tylko ambicja pokonania jak największej liczby wrogów; tkwiło to głębiej, w samej strukturze duchowej Frantiszka. Kompan dobry przy kieliszku, kolega uczynny w każdej okazji, kochanek dla dziewczyn czuły i szczodry - w powietrzu musiał wyżywać się sam, sam jeden. Tam nie uznawał towarzystwa, nie znosił skrępowania, zrywał