Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
starym wieszaku na strychu. Teraz jej tam nie ma i nie wiem, gdzie się podziała. Brakuje także jednej paczki nabojów.
Porucznik nie miał już żadnych wątpliwości. Dwudziestoośmioletni Chuck Riegleys został zatrzymany przez policję jeszcze tego samego dnia, a wieczorem rozpoczęło się przesłuchanie.
Policja amerykańska, podobnie jak tamtejsze sądy, miała już pewne doświadczenie, związane z tego typu zbrodniami. Kiedy ginęli oboje rodzice (i nierzadko, rodzeństwo), a przy życiu zostawało tylko jedno dziecko, niemal regułą było, że to właśnie to ocalałe dziecko okazywało się później zabójcą. W większości przypadków, policja natrafiała na ślad wspólników, toteż porucznik Voltchynsky był niemal pewny, że zbrodnia była
starym wieszaku na strychu. Teraz jej tam nie ma i nie wiem, gdzie się podziała. Brakuje także jednej paczki nabojów.&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br>Porucznik nie miał już żadnych wątpliwości. Dwudziestoośmioletni Chuck Riegleys został zatrzymany przez policję jeszcze tego samego dnia, a wieczorem rozpoczęło się przesłuchanie.<br>Policja amerykańska, podobnie jak tamtejsze sądy, miała już pewne doświadczenie, związane z tego typu zbrodniami. Kiedy ginęli oboje rodzice (i nierzadko, rodzeństwo), a przy życiu zostawało tylko jedno dziecko, niemal regułą było, że to właśnie to ocalałe dziecko okazywało się później zabójcą. W większości przypadków, policja natrafiała na ślad wspólników, toteż porucznik Voltchynsky był niemal pewny, że zbrodnia była
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego