kina, na wystawę, na basen, do dyskoteki. Doszło do tego, że pojechał z nią na piknik organizowany przez jego firmę, o którym ja dowiedziałam się po fakcie, od jego sekretarki! Nie wiem, co to jest (kazirodztwo? kryzys średniego wieku? zapowiedź rozwodu?), ale wiem jedno - czuję się we własnym domu jak piąte koło u wozu albo "ta trzecia". Nie jestem jakimś potworem (starym, grubym i zaniedbanym), nie chcę walczyć z własnym dzieckiem. Czy wy coś z tego rozumiecie?</><br><br>Tak. Oczywiście nie wszystko. Dlaczego córka nie wychodzi z rówieśnikami, czy nie ma przyjaciół? Czy mąż proponował, abyście wychodzili we trójkę, a ty nie miałaś czasu lub