że w piecu kuchennym, zaopatrzonym w wielki okap, (co Angus też dotąd rzadko widywał, właściwie tylko na wakacjach) ogień palił się właściwie cały dzień. Po śniadaniu pokrywano zwykle żar popiołem i potem wystarczyło trochę rozgarnąć i dołożyć drobne drzewo na wierzch; podobnie po obiedzie do kolacji. Pokój stołowy miał własny piec, ale palono w nim tylko od czasu do czasu, zwykle wystarczały szeroko otwarte drzwi od kuchni, gdzie okap bardzo skutecznie wciągał zapachy i nie rozchodziły się one po pomieszczeniach.<br>Natomiast w sypialni gospodarzy, oddzielonej korytarzykiem, zwykle palono w piecu, ale nie zbyt mocno, sypialnię utrzymywano najwyraźniej chłodniejszą, ale zimno i