nie może, bo jemu wypada spędzać czas w bibliotece. Szkoda jego królewskiego czasu na coś, co nie przyda mu się później, gdy zostanie już królem. W wolnych chwilach może podziwiać rośliny. Pamiętasz z pewnością, że gdy królewicz był mały, smarował swe szmaragdowe cielsko barwiącymi trawami i wymykał się z królewskich pieczar. Szedł bawić się z innymi smoczątkami. Urządzali zawody pływackie, zawody, kto poleci najdalej, trzymając na grzbiecie ciężki kamień. Nawet się z nimi bił! Gdy król dowiedział się, co robi jego syn, był ogromnie zły! Ale królewicz nadal się wymykał - szepnął smok. - Teraz te zwykłe, proste smoki, które były towarzyszami jego