w jarach <br>i ścianach rozpadlin. Niektóre części parku przypominały <br>dżunglę, gdzie ludzka noga nie postała od wielu lat i skąd <br>po nocach dolatywały tajemnicze odgłosy i szumy.<br><br>Nikt z nas nie usiłował nigdy przeniknąć w głąb <br>tych chaszczy, chociaż wszystkich nas pociągała chęć <br>ich poznania. Docieraliśmy niekiedy do bliżej położonych <br>pieczar, zaglądaliśmy do niektórych dziupli, wydrążonych <br>w stuletnich drzewach, ale wyobraźnię naszą drażniły <br>stale owe niezbadane i nieprzebyte gąszcze.<br><br>Po naradzie odbytej z Arturem wzięliśmy z domu latarki, <br>sznury, ostry nóż myśliwski, kilka innych jeszcze pożytecznych <br>przedmiotów, garść kolorowych szkiełek, które <br>dał nam pan Kleks na wypadek, gdybyśmy byli <br>głodni, po