Typ tekstu: Książka
Autor: Pawlik Leon
Tytuł: Ankara
Rok wydania: 1998
Rok powstania: 1997
się drzwi, w przedpokoju rozbierali się Ziemba i Stryjek, rozmawiali przyciszonymi głosami, po chwili zniknęli w swoim pokoju. Kowalik wszedł do kuchni, postawił na elektrycznej maszynce czajnik z wodą i zapukał do pokoju kolegów. Siedzieli przy stole, pochyleni nad kartką papieru. Na płachtę starej "Gazety Białostockiej" nasypali kilka garści małych pieczarek, białych jak śnieg, o kapeluszach kształtnych i jeszcze niezbyt rozwiniętych.
- Postawiłem wodę na herbatę - powiedział Kowalik.
Ziemba i Stryjek zawzięcie milczeli, jakby przytłoczeni ciężarem niewyobrażalnego nieszczęścia.
- No i co? - zdenerwował się Kowalik. - Powiedzcie coś, do cholery!
Podporucznik Ziemba w milczeniu wskazał mu krzesło, Kowalik usiadł i przyglądał się pieczarkom. Przykrywały
się drzwi, w przedpokoju rozbierali się Ziemba i Stryjek, rozmawiali przyciszonymi głosami, po chwili zniknęli w swoim pokoju. Kowalik wszedł do kuchni, postawił na elektrycznej maszynce czajnik z wodą i zapukał do pokoju kolegów. Siedzieli przy stole, pochyleni nad kartką papieru. Na płachtę starej "Gazety Białostockiej" nasypali kilka garści małych pieczarek, białych jak śnieg, o kapeluszach kształtnych i jeszcze niezbyt rozwiniętych.<br>- Postawiłem wodę na herbatę - powiedział Kowalik.<br>Ziemba i Stryjek zawzięcie milczeli, jakby przytłoczeni ciężarem niewyobrażalnego nieszczęścia.<br>- No i co? - zdenerwował się Kowalik. - Powiedzcie coś, do cholery!<br>Podporucznik Ziemba w milczeniu wskazał mu krzesło, Kowalik usiadł i przyglądał się pieczarkom. Przykrywały
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego