Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 20
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
wyjawił, że grupa pochodzi z miasta Grodno, niegdyś Polska, obecnie Białoruś, gdzie rodzice obudzili się znienacka pewnego dnia w ZSRR w wyniku paktu Ribbentrop-Mołotow.
Tymczasem kolega Wacława zatrudnił się po znajomości u artysty sprzedającego malowane widoki Kazimierza pod cukiernią, gdzie sprzedają cebularze tutejszy wynalazek, czyli drożdżówki z cebulą i pieczarkami. Kolega siedział w pracy sztywno, na głowie miał za małą czapkę i pilnował opartych o samochód Nysa arcydzieł.
- Dajcie złotóweczkę na bułeczkę - prosił długoweekendowych inny miłośnik wina, bardzo przygarbiony staruszek, który idąc wyglądał jakby siedział, a kiedy wyciągał rękę po pieniążek, oblewał się trzymanym w ukryciu, za plecami, winem w
wyjawił, że grupa pochodzi z miasta Grodno, niegdyś Polska, obecnie Białoruś, gdzie rodzice obudzili się znienacka pewnego dnia w ZSRR w wyniku paktu Ribbentrop-Mołotow.<br>Tymczasem kolega Wacława zatrudnił się po znajomości u artysty sprzedającego malowane widoki Kazimierza pod cukiernią, gdzie sprzedają &lt;orig&gt;cebularze&lt;/&gt; tutejszy wynalazek, czyli drożdżówki z cebulą i pieczarkami. Kolega siedział w pracy sztywno, na głowie miał za małą czapkę i pilnował opartych o samochód Nysa arcydzieł.<br>- Dajcie złotóweczkę na bułeczkę - prosił &lt;orig&gt;długoweekendowych&lt;/&gt; inny miłośnik wina, bardzo przygarbiony staruszek, który idąc wyglądał jakby siedział, a kiedy wyciągał rękę po pieniążek, oblewał się trzymanym w ukryciu, za plecami, winem w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego