a gdy zaskwierczało, obsmażał pieczarki, przewracając je widelcem. Potem nałożył pokrywkę, dusił przez dobry kwadrans, a na końcu posolił.<br>- Gotowe - powiedział i teatralnym gestem podsunął patelnię przed oczy kolegów, zdejmując jednocześnie pokrywę. Pieczarki, zrumienione, pływały smakowicie ociekając masłem.<br>- Ale ich ubyło - jęknął podporucznik Ziemba.<br>- Czyżbyś nie wiedział - zapytał Kowalik - że pieczarki składają się głównie z wody? <br><br><br><tit>26 marca</><br>- A idź ty, Litwin, brachamolec, syjonista jeden! - krzyczała pani Zosia na pana Dąbrowskiego.<br>Stali w pakowalni przy stercie woliny, pan Dąbrowski ogromny, w rozpiętej kufai, pani Zosia drobniutka, z wiórkami drzewnymi we włosach, z ogniem oburzenia w oczach.<br>- Jak tu człowieka traktują, panie