Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 9
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
podłodze kuchni i powtarzałam: "Nie dam rady, już nie mogę, dlaczego ja?". Ręce pachnące lekarstwami, lekarstwa pachnące coraz większymi pieniędzmi, lekarz pachnący bezradnością.
Pewnego dnia obudził się całkiem zdrowy. Bez gorączki, biegunki, z pięknymi oczami. Ale i tak miałam go dosyć. Miałam mu za złe godziny przy nim spędzone, wydane pieniądze, mdlący strach, czy kolejny raz uda mi się trafić igłą w żyłę. Chciałam to skończyć. On tylko patrzył. Nie przepraszał, nie prosił, nawet się nie przymilał.
Niełatwo było go kochać. Jak to było u św. Pawła? "Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest, miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się
podłodze kuchni i powtarzałam: "Nie dam rady, już nie mogę, dlaczego ja?". Ręce pachnące lekarstwami, lekarstwa pachnące coraz większymi pieniędzmi, lekarz pachnący bezradnością.<br>Pewnego dnia obudził się całkiem zdrowy. Bez gorączki, biegunki, z pięknymi oczami. Ale i tak miałam go dosyć. Miałam mu za złe godziny przy nim spędzone, wydane pieniądze, mdlący strach, czy kolejny raz uda mi się trafić igłą w żyłę. Chciałam to skończyć. On tylko patrzył. Nie przepraszał, nie prosił, nawet się nie przymilał.<br>Niełatwo było go kochać. Jak to było u św. Pawła? "Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest, miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego