Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
wojska jechał, koni, czołgów, armat. A
długi jak stąd pod Dziewiczą Górę. A może i dłuższy, bo parowóz znikł
już tam, za niebem, a z tamtej strony końca wciąż nie było widać.
Niosłem koszyk z ogórkami i któryś mi z pociągu rzucił paczkę
papierosów, to ja mu ogórka. I wtedy pieprznęło. Błysk. Huk. Myślałem,
że to cud. Nic nie słyszałem, bo mnie ogłuszyło. Nieba nie było widać,
tylko żołnierze, konie, czołgi, armaty, wagony, wszystko w górze i
coraz wyżej, jakby namalowane tak na sklepieniu w kościele. Darło się
to, mein Gott! mein Gott! I wtedy przejaśniło się takie kółko w środku
wojska jechał, koni, czołgów, armat. A<br>długi jak stąd pod Dziewiczą Górę. A może i dłuższy, bo parowóz znikł<br>już tam, za niebem, a z tamtej strony końca wciąż nie było widać.<br>Niosłem koszyk z ogórkami i któryś mi z pociągu rzucił paczkę<br>papierosów, to ja mu ogórka. I wtedy pieprznęło. Błysk. Huk. Myślałem,<br>że to cud. Nic nie słyszałem, bo mnie ogłuszyło. Nieba nie było widać,<br>tylko żołnierze, konie, czołgi, armaty, wagony, wszystko w górze i<br>coraz wyżej, jakby namalowane tak na sklepieniu w kościele. Darło się<br>to, mein Gott! mein Gott! I wtedy przejaśniło się takie kółko w środku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego