się, że będąc w Indiach, zarazem ucieka. Do nich, ale też ciągle z nich. W każdym razie wyglądało na to, że nie będzie mógł już nazwać swojej opowieści Ucieczka, choć taki tytuł bardzo mu odpowiadał.<br>Mieszkańcy Madrasu są jakby sympatyczniejsi niż ludzie na północy. Może dlatego, że to Tamilowie, spadkobiercy pierwotnej drawidyjskiej kultury Indii. A może tak bardzo już przyzwyczaił się do obyczajów subkontynentu, że wydają się milsi. Bardziej uśmiechnięci, mniej się gapią, mniej zaczepiają. A żarcie robią genialne. Na każdym kroku tanie sale z jedzeniem. Czyste, z dużą ilością uczynnych kelnerów, wegetariańskie. Wszelkie odmiany placków chlebków. Z <orig>parotą</> i <orig>masala