Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
całą zawartość
rondla, przelał ją do wazy i rzekł do mnie:

- Zanieś tę wazę Alfredowi do jadalni. Myślę,
że zupa pomidorowa będzie dzisiaj doskonała.

Rzeczywiście, muszę przyznać, że jeszcze nigdy w życiu
nie jadłem nic równie smacznego, a przecież ugotowanie
zupy nie trwało nawet pięciu minut.

Podczas gdy chłopcy jedli pierwsze danie, pan Kleks zabrał
się do przyrządzania pieczystego. W tym celu włożył
do dużej brytfanny jeden płomyk świecy, położył
na nim maleńki kawałeczek mięsa, wrzucił
dwa szkiełka: jedno czerwone i jedno białe, wszystko
to posypał szarym proszkiem, a gdy mięso już
się upiekło i szkiełka rozgotowały się, przyłożył
do brytfanny powiększającą
całą zawartość <br>rondla, przelał ją do wazy i rzekł do mnie:<br><br>- Zanieś tę wazę Alfredowi do jadalni. Myślę, <br>że zupa pomidorowa będzie dzisiaj doskonała.<br><br>Rzeczywiście, muszę przyznać, że jeszcze nigdy w życiu <br>nie jadłem nic równie smacznego, a przecież ugotowanie <br>zupy nie trwało nawet pięciu minut.<br><br>Podczas gdy chłopcy jedli pierwsze danie, pan Kleks zabrał <br>się do przyrządzania pieczystego. W tym celu włożył <br>do dużej brytfanny jeden płomyk świecy, położył <br>na nim maleńki kawałeczek mięsa, wrzucił <br>dwa szkiełka: jedno czerwone i jedno białe, wszystko <br>to posypał szarym proszkiem, a gdy mięso już <br>się upiekło i szkiełka rozgotowały się, przyłożył <br>do brytfanny powiększającą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego