Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
przysypiałam, bo jakaś taka nieprzytomna byłam. A jak się przebudziłam, to on przychodził, robił swoje, dawał do picia jakieś słodkie wino, a ja znowu przysypiałam.
- Co to znaczy: robił swoje? - komisarz J. nie pytał z niezdrowej ciekawości. On to musiał wiedzieć i dlatego domagał się precyzyjniejszych opisów. Jadwiga Z., niezrażona pikanterią opisywanych wydarzeń, kontynuowała opowieść.
- To było tak: siedział przy stole i pił. Na stole rozłożył to moje jedzenie, ale raczej mało jadł, tylko cały czas pił. A co wypił szklaneczkę, to mu stojało! Wtedy mnie gwałcił. Potem odpoczywał, skubał trochę zimnego pieroga i znowu pił. A jak wypił szklaneczkę lub
przysypiałam, bo jakaś taka nieprzytomna byłam. A jak się przebudziłam, to on przychodził, robił swoje, dawał do picia jakieś słodkie wino, a ja znowu przysypiałam.&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- Co to znaczy: robił swoje?&lt;/&gt; - komisarz J. nie pytał z niezdrowej ciekawości. On to musiał wiedzieć i dlatego domagał się precyzyjniejszych opisów. Jadwiga Z., niezrażona pikanterią opisywanych wydarzeń, kontynuowała opowieść.<br>&lt;q&gt;- To było tak: siedział przy stole i pił. Na stole rozłożył to moje jedzenie, ale raczej mało jadł, tylko cały czas pił. A co wypił szklaneczkę, to mu stojało! Wtedy mnie gwałcił. Potem odpoczywał, skubał trochę zimnego pieroga i znowu pił. A jak wypił szklaneczkę lub
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego