Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
znajdował się w głębi, oddzielony od szosy
rozległym placem, ludzie wylewali się aż na szosę i wciąż nowi
przybywali. Matka chwyciła mnie za rękę.
- Pilnuj się. Mogą cię jeszcze zatratować, jak to ruszy.
Wokół gminy, a także wzdłuż szosy po obu stronach stali jeden przy
drugim ci w hełmach, z pistoletami maszynowymi na piersiach i z oczami
jak u wilków. Rozglądali się czujnie po ludziach, a nawet jakby na
wylot przewiercali każdego z osobna, choć najchętniej zapewne
naciskaliby spusty. Ktoś obok nas wyszeptał z grozą w głosie:
- Nie wilki, no, spójrzcie. Jeszcze nas tu pozabijają.
A ktoś inny to przypuszczenie potwierdził:
- Może
znajdował się w głębi, oddzielony od szosy<br>rozległym placem, ludzie wylewali się aż na szosę i wciąż nowi<br>przybywali. Matka chwyciła mnie za rękę.<br> - Pilnuj się. Mogą cię jeszcze zatratować, jak to ruszy.<br> Wokół gminy, a także wzdłuż szosy po obu stronach stali jeden przy<br>drugim ci w hełmach, z pistoletami maszynowymi na piersiach i z oczami<br>jak u wilków. Rozglądali się czujnie po ludziach, a nawet jakby na<br>wylot przewiercali każdego z osobna, choć najchętniej zapewne<br>naciskaliby spusty. Ktoś obok nas wyszeptał z grozą w głosie:<br> - Nie wilki, no, spójrzcie. Jeszcze nas tu pozabijają.<br> A ktoś inny to przypuszczenie potwierdził:<br> - Może
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego