Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
to wiadomo - jak dowódcy nie ma, to pijemy w kantynie, a jak jest, to w którejś kancelarii.
- Tak się tego pułkownika Szulima boicie? - dopytywał się sierżant.
- Lepiej mu w oczy nie wchodzić, bo jeszcze się do czegoś przyczepi - mówił Kotarbiński, spoglądając w krzaki. Widział jak palacz zamyka kontener i z plastykową skrzynką wraca do ogniska. - Dlatego lepiej się przed nim schować do świniarni, bo tam nigdy nie trafi. Z krzaków wyłonił się pan Marian. Położył na ziemi skrzynkę z kilkunastoma butelkami bimbru i powiedział:
- Jest dwanaście flaszek! Podniósł z ziemi słoik z korniszonami, przechylił go, wyjął ogórka i usiadł na pniu
to wiadomo - jak dowódcy nie ma, to pijemy w kantynie, a jak jest, to w którejś kancelarii. <br>- Tak się tego pułkownika Szulima boicie? - dopytywał się sierżant.<br>- Lepiej mu w oczy nie wchodzić, bo jeszcze się do czegoś przyczepi - mówił Kotarbiński, spoglądając w krzaki. Widział jak palacz zamyka kontener i z plastykową skrzynką wraca do ogniska. - Dlatego lepiej się przed nim schować do świniarni, bo tam nigdy nie trafi. Z krzaków wyłonił się pan Marian. Położył na ziemi skrzynkę z kilkunastoma butelkami bimbru i powiedział:<br>- Jest dwanaście flaszek! Podniósł z ziemi słoik z korniszonami, przechylił go, wyjął ogórka i usiadł na pniu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego