Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
uspokoił go Alek. - Na naszą plażę też dziewczynki zachodzą. Nie dalej jak wczoraj spotkałem dwie, wcale, wcale...
- To walaj! - zdecydował się Felek.
Kupili od ulicznego sprzedawcy lodów trzy porcje owocowych i przeszli na staroostrowiecki brzeg Śreniawy. Miejsce, które jeszcze przed wojną upatrzyli sobie jako najlepiej się nadające do kąpieli i plażowania, znajdowało się za miastem, w bliskości łąk graniczących z parkiem Kościuszki.
Po drodze, gdy szli nadbrzeżnym wałem, Szretter począł opowiadać Alkowi o Kotowiczu i wizycie u Marcina. Ten słuchał obojętnie, bez śladu zdziwienia lub poruszenia, nie przerywając i żadnych nie zadając pytań. Na wargach błądził mu pogodny półuśmiech, głowę miał
uspokoił go Alek. - Na naszą plażę też dziewczynki zachodzą. Nie dalej jak wczoraj spotkałem dwie, wcale, wcale...<br>- To walaj! - zdecydował się Felek.<br>Kupili od ulicznego sprzedawcy lodów trzy porcje owocowych i przeszli na staroostrowiecki brzeg Śreniawy. Miejsce, które jeszcze przed wojną upatrzyli sobie jako najlepiej się nadające do kąpieli i plażowania, znajdowało się za miastem, w bliskości łąk graniczących z parkiem Kościuszki.<br>Po drodze, gdy szli nadbrzeżnym wałem, Szretter począł opowiadać Alkowi o Kotowiczu i wizycie u Marcina. Ten słuchał obojętnie, bez śladu zdziwienia lub poruszenia, nie przerywając i żadnych nie zadając pytań. Na wargach błądził mu pogodny półuśmiech, głowę miał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego