Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
milczenia, zjawił się niespodziewanie późnym popołudniem.
Matka drżała z niepokoju o niego, nie mogła więc ukryć wzruszenia i z wypiekami na twarzy krzątała się przy nim, okazując mu przesadną czułość. Marian był małomówny jak zwykle. Dopiero gdy wręczyłem mu jego część ze sprzedanego ostatnio placu, z zadowoleniem schował do kieszeni plik "górali", ożywił się i wesołe iskierki zamigotały mu w oczach.
- Niemcy zajęli Kijów - powiedział po chwili i znowu spoważniał.
Matka zaczęła go wypytywać o jego sprawy. Gdzie mieszka, gdzie jada, czy nie zanadto się naraża?
Odpowiadał wymijająco i nagle, jakby chodziło o rzecz bez znaczenia, rzucił mimochodem:
- Ach, prawda... Chciałem
milczenia, zjawił się niespodziewanie późnym popołudniem.<br>Matka drżała z niepokoju o niego, nie mogła więc ukryć wzruszenia i z wypiekami na twarzy krzątała się przy nim, okazując mu przesadną czułość. Marian był małomówny jak zwykle. Dopiero gdy wręczyłem mu jego część ze sprzedanego ostatnio placu, z zadowoleniem schował do kieszeni plik "górali", ożywił się i wesołe iskierki zamigotały mu w oczach.<br>- Niemcy zajęli Kijów - powiedział po chwili i znowu spoważniał.<br>Matka zaczęła go wypytywać o jego sprawy. Gdzie mieszka, gdzie jada, czy nie zanadto się naraża?<br>Odpowiadał wymijająco i nagle, jakby chodziło o rzecz bez znaczenia, rzucił mimochodem:<br>- Ach, prawda... Chciałem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego