Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
Andrzej lekceważąco machnął ręką:
- Ech, co tam ojciec może zarobić! Ale jak mama chce. Ile mamie potrzeba, pięć tysięcy, dziesięć?
Spojrzała na niego z przestrachem.
- Ale skądże tyle? O wiele mniej... Trzy.
- Trzy tylko? Jest też o czym mówić? Już służę mamie. Sięgnął do kieszeni spodni i niedbale wyciągnął gruby plik pięćsetek. Trzymając je w garści, spojrzał na matkę.
- Naprawdę nie trzeba mamie więcej?
Była tak ilością tych pieniędzy w rękach syna zaskoczona i oszołomiona, że nie dosłyszała jego pytania. Wiedziała, że Andrzej nie miał stałego zajęcia, zresztą na żadnej posadzie niepodobna było obecnie zarobić tylu tysięcy.
- Moje dziecko... - zaczęła niepewnie
Andrzej lekceważąco machnął ręką:<br>- Ech, co tam ojciec może zarobić! Ale jak mama chce. Ile mamie potrzeba, pięć tysięcy, dziesięć?<br>Spojrzała na niego z przestrachem.<br>- Ale skądże tyle? O wiele mniej... Trzy.<br>- Trzy tylko? Jest też o czym mówić? Już służę mamie. Sięgnął do kieszeni spodni i niedbale wyciągnął gruby plik pięćsetek. Trzymając je w garści, spojrzał na matkę.<br>- Naprawdę nie trzeba mamie więcej?<br>Była tak ilością tych pieniędzy w rękach syna zaskoczona i oszołomiona, że nie dosłyszała jego pytania. Wiedziała, że Andrzej nie miał stałego zajęcia, zresztą na żadnej posadzie niepodobna było obecnie zarobić tylu tysięcy.<br>&lt;page nr=35&gt; - Moje dziecko... - zaczęła niepewnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego