Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
dyżurze.
- Weź to, proszę, kawa będzie lepiej smakować.
Uśmiechnęła się, wzięła czekoladki i odgarniając nerwowym ruchem włosy z czoła, zamknęła za sobą drzwi, jeszcze zza szyby uśmiechając się do Michała. "Czemu wszystko, co ładne, przychodzi za późno?" - pomyślał, patrząc za nią. Mecenas, nieczuły na wdzięki pielęgniarki, wyciągnął z czarnej teczki plik dokumentów.
- Jest taki problem. Za kilka miesięcy najdalej nasz kontrahent z ulicy Grunwaldzkiej przestanie istnieć jako podmiot prawny.
- Po pierwsze - skąd nagle taki optymizm? Jeszcze niedawno uważałeś, że najpierw musi Wielki Brat zniknąć? Po drugie - i tak Partia nie istniała jako podmiot prawny.
- Poczekaj, najpierw problem, a potem komentarz. A
dyżurze.<br>- Weź to, proszę, kawa będzie lepiej smakować.<br>Uśmiechnęła się, wzięła czekoladki i odgarniając nerwowym ruchem włosy z czoła, zamknęła za sobą drzwi, jeszcze zza szyby uśmiechając się do Michała. "Czemu wszystko, co ładne, przychodzi za późno?" - pomyślał, patrząc za nią. Mecenas, nieczuły na wdzięki pielęgniarki, wyciągnął z czarnej teczki plik dokumentów.<br>- Jest taki problem. Za kilka miesięcy najdalej nasz kontrahent z ulicy Grunwaldzkiej przestanie istnieć jako podmiot prawny.<br>- Po pierwsze - skąd nagle taki optymizm? Jeszcze niedawno uważałeś, że najpierw musi Wielki Brat zniknąć? Po drugie - i tak Partia nie istniała jako podmiot prawny.<br>- Poczekaj, najpierw problem, a potem komentarz. A
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego