dyżurze.<br>- Weź to, proszę, kawa będzie lepiej smakować.<br>Uśmiechnęła się, wzięła czekoladki i odgarniając nerwowym ruchem włosy z czoła, zamknęła za sobą drzwi, jeszcze zza szyby uśmiechając się do Michała. "Czemu wszystko, co ładne, przychodzi za późno?" - pomyślał, patrząc za nią. Mecenas, nieczuły na wdzięki pielęgniarki, wyciągnął z czarnej teczki plik dokumentów.<br>- Jest taki problem. Za kilka miesięcy najdalej nasz kontrahent z ulicy Grunwaldzkiej przestanie istnieć jako podmiot prawny.<br>- Po pierwsze - skąd nagle taki optymizm? Jeszcze niedawno uważałeś, że najpierw musi Wielki Brat zniknąć? Po drugie - i tak Partia nie istniała jako podmiot prawny.<br>- Poczekaj, najpierw problem, a potem komentarz. A