Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
To tylko formalność, mówiłem panu. A podpisać najlepiej jakimś pseudonimem, po co pana nazwisko ma się poniewierać po aktach!
Zastanowiłem się przez moment i podpisałem Andrzej. W końcu, sami mnie tak ochrzcili, więc niech się na coś przyda.
Kapitan sięgnął do plastikowej aktówki, która leżała koło niego i wyciągnął stamtąd plik banknotów. Przeliczył i dał mi sześćset złotych.
- A to za co?
- To jest równowartość stypendium za jeden miesiąc.
- Ja nie dostaję stypendium, jestem za bogaty...
- No, a powinien pan. Nie, żartuję. Mój szef polecił mi wręczyć panu nagrodę wydziału za nie dopuszczenie do rozruchów na ulicach w dniu 11 marca
To tylko formalność, mówiłem panu. A podpisać najlepiej jakimś pseudonimem, po co pana nazwisko ma się poniewierać po aktach!<br>Zastanowiłem się przez moment i podpisałem Andrzej. W końcu, sami mnie tak ochrzcili, więc niech się na coś przyda.<br>Kapitan sięgnął do plastikowej aktówki, która leżała koło niego i wyciągnął stamtąd plik banknotów. Przeliczył i dał mi sześćset złotych.<br>- A to za co?<br>- To jest równowartość stypendium za jeden miesiąc.<br>- Ja nie dostaję stypendium, jestem za bogaty...<br>- No, a powinien pan. Nie, żartuję. Mój szef polecił mi wręczyć panu nagrodę wydziału za nie dopuszczenie do rozruchów na ulicach w dniu 11 marca
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego