Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
ramionach, weszła do salonu i skinąwszy na Żakowicza powiedziała omdlewającym głosem:

- Waldemar... już czas...

Wtedy Żakowicz uderzył w zaimprowizowany gong. Rozwarły się drzwi do gabinetu i ukazał się w nich pucołowaty święty Mikołaj z zadartym nosem i potężnym zezem, ze sztuczną siwą brodą do pasa.

W gabinecie na wielkiej choince płonęły świece. Święty Mikołaj rozdał upominki, a inżynier Żakowicz przy akompaniamencie Natalii Gieorgiewny odśpiewał polską kolędę. Wiera, Nadia i Liuba, w sukienkach z różowego muślinu, odtańczyły modnego walca "Na sopkach Mandżurii". Potem jeszcze, na prośbę mojej matki, Natalia Gieorgiewna zaśpiewała niskim altem pieśń "Był u Christa Mładienca sad..." Na tym zakończyła
ramionach, weszła do salonu i skinąwszy na Żakowicza powiedziała omdlewającym głosem:<br><br>- Waldemar... już czas...<br><br>Wtedy Żakowicz uderzył w zaimprowizowany gong. Rozwarły się drzwi do gabinetu i ukazał się w nich pucołowaty święty Mikołaj z zadartym nosem i potężnym zezem, ze sztuczną siwą brodą do pasa.<br><br>W gabinecie na wielkiej choince płonęły świece. Święty Mikołaj rozdał upominki, a inżynier Żakowicz przy akompaniamencie Natalii Gieorgiewny odśpiewał polską kolędę. Wiera, Nadia i Liuba, w sukienkach z różowego muślinu, odtańczyły modnego walca "Na sopkach Mandżurii". Potem jeszcze, na prośbę mojej matki, Natalia Gieorgiewna zaśpiewała niskim altem pieśń "Był u Christa Mładienca sad..." Na tym zakończyła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego