Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
chłód,
a od chłodu tam, daleko, w Wielkiej Brytanii, odległej o kilka tysięcy kilometrów, miały nas chronić piękne angielskie płaszcze wojskowe, podbite kożuszkiem, i zapewniano mnie, że wkrótce i ja, ostatni, tak jak pozostali przyszli marynarze, otrzymam swój, i że będzie jeszcze piękniejszy niż inne, i czekałem cierpliwie, i nazajutrz po balu pożegnalnym, tuż przed wyjazdem, gdy przed naszym zakładem stał już autobus, którym mieliśmy odbyć część drogi, wręczono mi pokaźnych rozmiarów pakunek w szarym papierze, przewiązany sznurkiem, a ja, pewien, że to ów wspaniały płaszcz, położyłem paczkę na siatce na bagaże, obiecując sobie, że rozpakuję ją dopiero wówczas, gdy cieplejsze okrycie
chłód,<br>a od chłodu tam, daleko, w Wielkiej Brytanii, odległej o kilka tysięcy kilometrów, miały nas chronić piękne angielskie płaszcze wojskowe, podbite kożuszkiem, i zapewniano mnie, że wkrótce i ja, ostatni, tak jak pozostali przyszli marynarze, otrzymam swój, i że będzie jeszcze piękniejszy niż inne, i czekałem cierpliwie, i nazajutrz po balu pożegnalnym, tuż przed wyjazdem, gdy przed naszym zakładem stał już autobus, którym mieliśmy odbyć część drogi, wręczono mi pokaźnych rozmiarów pakunek w szarym papierze, przewiązany sznurkiem, a ja, pewien, że to ów wspaniały płaszcz, położyłem paczkę na siatce na bagaże, obiecując sobie, że rozpakuję ją dopiero wówczas, gdy cieplejsze okrycie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego