Typ tekstu: Książka
Autor: Bocheński Jacek
Tytuł: Tabu
Rok: 1965
I
Wszystko już teraz powiem Wielebnym Ojcom.
Tak, przyznaję się, to było umówione.
Nie, proszę Wielebnych Ojców, nie wiem po co.
Było
umówione miejsce za rogatkami, w zagajniku, na lewo od mostu, i godzina była umówiona, zaraz po wschodzie słońca, i osioł.
Tak, przebranie też.
Nie wiem po co, proszę Wielebnych Ojców.
Nic nie myślałam wtedy, tylko że ranek taki piękny, bo właśnie tego dnia zaświeciło słońce po długich deszczach i pokazało
I<br>Wszystko już teraz powiem Wielebnym Ojcom.<br>Tak, przyznaję się, to było umówione.<br>Nie, proszę Wielebnych Ojców, nie wiem po co.<br>Było umówione miejsce za rogatkami, w zagajniku, na lewo od mostu, i godzina była umówiona, zaraz po wschodzie słońca, i osioł.<br>Tak, przebranie też.<br>Nie wiem po co, proszę Wielebnych Ojców.<br>Nic nie myślałam wtedy, tylko że ranek taki piękny, bo właśnie tego dnia zaświeciło słońce po długich deszczach i pokazało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego