masz na myśli?</><br><who8>W: Wizyty w sklepie. I te dylematy. Rzucą, nie rzucą? Dojdzie do mnie, czy nie dojdzie?</><br><who7>A: A jak już doszło, to czy mi nie wyrwą łupu z rąk ci, do których nie doszło.</><br><who8>W: Dokładnie. Ale zauważ, że często ludzie stawali w kolejkach, nie bardzo wiedząc, po co stoją.</><br><who7>A: Tak właśnie objawiała się ta hazardowa żyłka.</><br><who8>W: I niebanalne poczucie humoru.</><br><who7>A: Którym, powiedzmy to sobie szczerze, byli obdarzeni zarówno rządzeni, jak i rządzący.</><br><who8>W: A jak się wtedy rozwijała myśl twórcza. Był deficyt coca-coli, to wymyślono polococtę.</><br><who7>A: Czekolada była rarytasem, więc wymyślono ogólnie dostępny