Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
wielkiemu naszemu szczęściu - ukochanej żony naszego syna, któremu z głębi serca winszuję wyboru...
Pośród radosnej wrzawy, jaka zapanowała po tych słowach, Róża parsknęła:
A ja winszuję pannie Jadwidze sukcesu. Pan Adam bardzo na duże oczy wrażliwy. Uwielbia "wołookie". Toż jego własne wyrażenie! on tak swój zachwyt dla piękna wyraża. Tylko po cóż mówić "nasze" szczęście? "nasz" syn? Co za carskie maniery!
Pito później wiele, śpiewano chórem, tańczono, Władysław poprzez czad alkoholu i miłości kilkakrotnie dostrzegał matkę z lorgnon przy oczach, wyprostowaną, ironiczną, mówiącą coś bez oglądania się na towarzystwo. Do kogo mówiła, kto jej słuchał? Matrony pozapadały gromadkami w przepaściste kanapy, oddawały
wielkiemu naszemu szczęściu - ukochanej żony naszego syna, któremu z głębi serca winszuję wyboru... &lt;page nr=73&gt;<br>Pośród radosnej wrzawy, jaka zapanowała po tych słowach, Róża parsknęła: <br>A ja winszuję pannie Jadwidze sukcesu. Pan Adam bardzo na duże oczy wrażliwy. Uwielbia "wołookie". Toż jego własne wyrażenie! on tak swój zachwyt dla piękna wyraża. Tylko po cóż mówić "nasze" szczęście? "nasz" syn? Co za carskie maniery! <br>Pito później wiele, śpiewano chórem, tańczono, Władysław poprzez czad alkoholu i miłości kilkakrotnie dostrzegał matkę z lorgnon przy oczach, wyprostowaną, ironiczną, mówiącą coś bez oglądania się na towarzystwo. Do kogo mówiła, kto jej słuchał? Matrony pozapadały gromadkami w przepaściste kanapy, oddawały
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego