popróbować szczęścia w<br>ruletce. Postawił na jedynkę, wyszła jedynka. Postawił na dwójkę - wyszła<br>dwójka. Postawił na trójkę - wyszła trójka. Postawił na czwórkę - wyszło<br>siedemnaście. Wtedy ów jegomość urządził wściekłą awanturę, że naruszono<br>kolejność numerów.<br><br>Ta anegdota przypomina mi czytelników, którzy zgłaszają do mnie<br>pretensje, iż dotąd wszystko, co pisałem, było po ich myśli, a ostatnio<br>pozwoliłem sobie wyrazić pogląd, z którym oni się nie zgadzają. Można by<br>więc wnosić, że naruszyłem reguły gry i zamiast spodziewanej czwórki<br>wypuściłem siedemnastkę.<br><br>Byłoby szaleństwem sądzić, że czyjkolwiek punkt widzenia może dogodzić<br>setkom tysięcy czytelników, i to w kraju, gdzie na każde dwie osoby<br>przypadają trzy