woźnica.<br><br>Teraz, gdy okazało się, że dziadek Antoni stoi na drodze postępu i szczęścia ludzkości, babka wyciągnęła kuferek spod łóżka i sięgała do niego od czasu do czasu. Ukryty w kosztownym pudełeczku pierścionek zawijano dla większego szyku w batystową chusteczkę i dziadek Antoni niósł go do najlepszego wileńskiego pasera, który po starej znajomości częstował go nalewką i unosząc w górę wysmukły, ze znakomitego szkła zrobiony kieliszek, nigdy nie zapomniał powiedzieć:<br><br>- Z całym szacunkiem, panie komisarzu, pańskie zdrowie.<br><br>Następnie opróżniał kieliszek, unosząc swój szlachetny podbródek ku sufitowi, i wypłacał dobrą cenę.<br><br>W ten sposób dziadkowie, choć wrogowie ludu, żyli całkiem znośnie, ale jedynie