strony bolszewickich zwycięstw, lecz od strony Rosji pokonanej. Dzięki temu cała Rosja, czy też Rosja jako całość, wprawdzie rozszarpywana na strzępy, lecz nigdy nie rozszarpana ostatecznie, nigdy nie zniweczona, okaleczona, ale zawsze, wiecznie cała, żyje w tych utworach jako wspólna ojczyzna i "białych", i "czerwonych", tchórzy i bohaterów, kanalii i poczciwców. To właśnie sprawia, że oba są prawdziwymi dziełami epiki: obrazami losu zbiorowości ludzkiej, przenikniętym poczuciem jej wielkości. Wielkości Rosji. Otóż to: wielkości Rosji, a nie rewolucji.<br>W latach dwudziestych tego rodzaju miłość ojczyzny, ów patriotyzm na rosyjską modłę, była w ZSRR postawą "antysowiecką", jak trafnie zadekretował Stalin. To zrozumiałe. Bo