kilkudniowym kapuśniakiem. On to bowiem - ubogi krewny bigosu - ma tę zaletę, że czym starszy, tym lepszy. Rzeczywiście, kiszona kapustka ożeniona z niewielką ilością młodej, okraszona była skwarkami - niespodziankami wędzonej słoniny oraz niewielkimi drobinami &lt;orig&gt;wołowinki&lt;/&gt;. Kawałki ziemniaków, miały ziemisto-szary kolor, podobnie jak twarz skacowanego jazzmana po całonocnej sesji nagraniowej w podłej firmie fonograficznej. Całość podprawiono bułgarskim przecierem pomidorowym, teraz strzelam - 20-procentowym. To nie było nawet złe.<br>Zjadłszy zupę, zająłem się na poważnie studiowaniem karty w poszukiwaniu strawy, która wstrząsnęłaby moimi trzewiami w sposób równie pozytywny. Z dań gotowych firma "7 kotów" poleca np. gulasz wołowy 8 zł, paprykarz cielęcy za