Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
trwał niewzruszenie, daleko naWschodzie, miasteczko miało coś z dziewiętnastowiecznego garnizonu. Można by mówić o swego rodzaju życiu społecznym... Nasi żołnierze bywali w domach. Przychodzili na mszę świętą. - Coś sobie widocznie przypomni, bo westchnie. - Do spowiedzi przystępowali... Ten fotografię żony czy matki pokaże... Inny w ostatniej chwili list mi przez kolejarza poda, żebym przesłał rodzinie.
"Pokazać mu list ojca... Jeszcze nie dziś".
- Może ksiądz proboszcz pamięta, jak ci żołnierze... między sobą skrótowo czy żartobliwie nazywali tutejszy bunkier czy w ogóle umocnienia?
Proboszcz poweselał.
- Zaraz... tak, tak... to mi wróci... To było coś nie militarnego... "Kretowisko!" Tak, tak, kretowisko.
- Nadal uśmiechnięty.
- A ci
trwał niewzruszenie, daleko naWschodzie, miasteczko miało coś z dziewiętnastowiecznego garnizonu. Można by mówić o swego rodzaju życiu społecznym... Nasi żołnierze bywali w domach. Przychodzili na mszę świętą. - Coś sobie widocznie przypomni, bo westchnie. - Do spowiedzi przystępowali... Ten fotografię żony czy matki pokaże... Inny w ostatniej chwili list mi przez kolejarza poda, żebym przesłał rodzinie. <br>"Pokazać mu list ojca... Jeszcze nie dziś". <br>- Może ksiądz proboszcz pamięta, jak ci żołnierze... między sobą skrótowo czy żartobliwie nazywali tutejszy bunkier czy w ogóle umocnienia? <br>Proboszcz poweselał. <br>- Zaraz... tak, tak... to mi wróci... To było coś nie militarnego... "Kretowisko!" Tak, tak, kretowisko. <br>- Nadal uśmiechnięty. <br>- A ci
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego