Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
złamał pióra. Nadal buchała z niego poezja.
Z Konstantym zetknąłem się po raz pierwszy w sekretariacie Krakowskiego Oddziału Związku Literatów na Krupniczej. Wyobrażałem go sobie zupełnie inaczej. Nie był podobny do człowieka z fotografii na obwolucie jego tomu. Posiwiał i miał twarz zmęczonego lwa.
- Jestem Gałczyński, wierszopis - przedstawił mi się podając rękę - przyjechałem, żeby trochę poorać.
Nie popadam w euforię, ale byłem wtedy uszczęśliwiony. Poznałem poetę swej młodości. Zaraz wyszukaliśmy mu mieszkanie na trzecim piętrze w oficynie. Sprowadził się tam z Natalią i córką Kirą. I odtąd kontaktowaliśmy się już codziennie, bo często zachodził do biura. Nosił angielski mundur wojskowy i skórzaną
złamał pióra. Nadal buchała z niego poezja.<br>Z Konstantym zetknąłem się po raz pierwszy w sekretariacie Krakowskiego Oddziału Związku Literatów na Krupniczej. Wyobrażałem go sobie zupełnie inaczej. Nie był podobny do człowieka z fotografii na obwolucie jego tomu. Posiwiał i miał twarz zmęczonego lwa.<br>- Jestem Gałczyński, wierszopis - przedstawił mi się podając rękę - przyjechałem, żeby trochę poorać.<br>Nie popadam w euforię, ale byłem wtedy uszczęśliwiony. Poznałem poetę swej młodości. Zaraz wyszukaliśmy mu mieszkanie na trzecim piętrze w oficynie. Sprowadził się tam z Natalią i córką Kirą. I odtąd kontaktowaliśmy się już codziennie, bo często zachodził do biura. Nosił angielski mundur wojskowy i skórzaną
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego