cię, żyrafo oswojona... upadam z pragnienia, jak Aga na puszczy. Pracowałem jak Murzyn w plantacji cukru. <br>- Wynoś się. Co sobie ta panienka o tobie pomyśli? <br>- Czy będziemy najpierw jedli, czy wpierw będzie przedstawienie? <br>- Mamusiu, co mama woli? Przede wszystkim nakarmić ciało czy duszę? <br>- Uprzedzam - pokarm duchowy jest z kuchni Słowackiego, podczas kiedy cielesny wyszedł z rąk nadobnych czterech sióstr. Ja dałbym pierwszeństwo wieszczowi, zważywszy... <br>- Zanim zważysz, wierszokleto, orędowniku wielkiej sztuki, muchy powpadają do kawy, mrówki zajmą się pracowicie tortem, a z lodów zostanie miłe wspomnienie i niewyraźna ciecz. <br>- Trzeba jeść - powiedziała krótko i stanowczo pani. <br>Jedzono z zapałem i energią. Z początku