Typ tekstu: Książka
Autor: Mach Wilhelm
Tytuł: Góry nad Czarnym Morzem
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1961
się, że rozpoznaję niektóre twarze - to ci ze świątecznych tańców na tarasie, harcujący z niedorzecznym wdziękiem na zapleczach zabawy.
I może nieboszczykom nie jest niemiłe ich hałaśliwe beztroskie sąsiedztwo?
Może ta bezceremonialność daje im, umarłym, nikłe złudzenie, że przecież jeszcze trochę żyją, skoro nikt ich śmierci nie bierze zbyt serio, podczas gdy solenna żałoba przystaje na śmierć i zatwierdza ją nieodwołalnie?
Odwiedziłem ten cmentarz.
Prawie pozbawiony drzew, łysy od upałów, wyschła trawa, osiołek oskubuje kępę ostów.
Na zapadłych mogiłkach byle jakie krzyże, pod nimi maleńkie klatki z blachy lub drewna, podobne do budek dla szpaków - w ich wnętrzu puste miseczki kaganków
się, że rozpoznaję niektóre twarze - to ci ze świątecznych tańców na tarasie, harcujący z niedorzecznym wdziękiem na zapleczach zabawy.<br>I może nieboszczykom nie jest niemiłe ich hałaśliwe beztroskie sąsiedztwo?<br>Może ta bezceremonialność daje im, umarłym, nikłe złudzenie, że przecież jeszcze trochę żyją, skoro nikt ich śmierci nie bierze zbyt serio, podczas gdy solenna żałoba przystaje na śmierć i zatwierdza ją nieodwołalnie?<br>Odwiedziłem ten cmentarz.<br>Prawie pozbawiony drzew, łysy od upałów, wyschła trawa, osiołek oskubuje kępę ostów.<br>Na zapadłych mogiłkach byle jakie krzyże, pod nimi maleńkie klatki z blachy lub drewna, podobne do budek dla szpaków - w ich wnętrzu puste miseczki kaganków
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego