Na rynku - knajpa. W dni targowe<br>chłop tam nad kuflem zwieszał głowę<br>albo setkową, dużą stopką<br>wlewał do gardła <orig>pcimkę</> z kropką,<br>czyli spirytus z kroplą wódki.<br>Gdy rozum stawał się zbyt krótki,<br>straszliwe w rynku mordobicie<br>mąciło gnuśne <orig>pcimian</> życie.<br>W Pcimiu też było dwóch kowali,<br>co konie zręcznie podkuwali,<br>był dekarz, co krył papą dachy<br>i blacharz, który robił blachy<br>do wozów chłopskich, gdyż te wozy,<br>brnąc poprzez słynne pcimskie piachy,<br>na kołach, aby ich nie zetrzeć,<br>miały obręcze z grubej blachy.<br>Obręcze pcimskie były sławne.<br>Nawet w odległej Dolnej Bździnie<br>wiedziały całkiem małe dzieci,<br>że Pcim z obręczy