naciągali szyje, a<br>tu nowe procesje walą, aż wyobrażenia na to nie ma. Mówią między sobą:<br> - Przyjedzie tu w złotej karecie...<br> - Gówno prawda - mówi inny - czarnym autem trąbiącym przyjedzie.<br> - Dobra, czarnym autem przyjedzie, przez to błoto, warcząc, trąbiąc i<br>chlapiąc. Ma być tak, że kiedy się zatrzyma, to dwóch chłopów podleci<br>do niego z czerwonym chodnikiem, tak w samą porę, żeby za długo nie<br>musiał trzymać nóg nad tym naszym błotem, i będą go (chodnik ma się<br>rozumieć) rozwijać aż do plebanii, żeby mu było iść wygodnie. A inni<br>poniosą nad nim baldachim, a kościelny poda mu kropidło, coby mógł po