biegała po obcych, tylko siedziała w domu, to nie byłoby w jej życiu ani pijaństwa męża, ani rozwodu.<br><br>Syn miał 20 lat, gdy przestała chodzić do babć. Jeszcze w czasie małżeństwa mąż uszkodził jej kręgosłup, coś zaczęło szwankować, nie mogła już nosić zup, sprzątać. Dostała rentę - z tego dziś żyje - podleczyła się i zamieniła babcie na Stowarzyszenie Kobiet po Czterdziestce.<br><br>- Szczerze mówiąc, byłam już bardzo babciami zmęczona - opowiada. - Mniej więcej co pół roku było jakieś oskarżenie, afera, bo babci coś się ubzdurało. Pod skrzydłami stowarzyszenia chciałam otworzyć charytatywny bufet.<br>Obiecała kobietom, że po pół roku pracy za darmo w tym bufecie dostaną