Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11.98
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
znajomego. Oto wdzięczny temat dogłębnych dociekań: śpią ze sobą czy nie? Czy ona oszalała na starość? A on? On nie lepszy! I kto w tym związku ma interes? Kto kogo wykorzystuje?
Wszystkie te błyskotliwe uwagi krzyżują się gdzieś wysoko nad głowami zainteresowanych. Posłodzi się nimi gorzką kawę, przyprawi niedzielny obiadek, podleje usychającą z nudów imprezę. Potem leje się łzy nad losem nieszczęsnej Stefci Rudeckiej albo innej Damy Kameliowej. Dla trochę bardziej oblatanych zarezerwowano jakiś rodzaj uniesienia na "Traviacie". Literatura wzrusza, budzi i reanimuje uczucia wzniosłe, życie natomiast brzydzi i bulwersuje. I nic dziwnego: literatura to tylko chwilowa ekstaza, której łatwo można
znajomego. Oto wdzięczny temat dogłębnych dociekań: śpią ze sobą czy nie? Czy ona oszalała na starość? A on? On nie lepszy! I kto w tym związku ma interes? Kto kogo wykorzystuje?<br>Wszystkie te błyskotliwe uwagi krzyżują się gdzieś wysoko nad głowami zainteresowanych. Posłodzi się nimi gorzką kawę, przyprawi niedzielny obiadek, podleje usychającą z nudów imprezę. Potem leje się łzy nad losem nieszczęsnej Stefci Rudeckiej albo innej Damy Kameliowej. Dla trochę bardziej oblatanych zarezerwowano jakiś rodzaj uniesienia na "Traviacie". Literatura wzrusza, budzi i reanimuje uczucia wzniosłe, życie natomiast brzydzi i bulwersuje. I nic dziwnego: literatura to tylko chwilowa ekstaza, której łatwo można
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego