z resztkami uczty snuły się tłumy odświętnie postrojonych mieszczan, studentów, żołnierzy, mnichów i dziewcząt ulicznych. Tłok największy panował przy beczkach z piwem i miodem, przy karuzelach, budach do tańca i teatrach marionetek - Dźwięcznie hałasowały orkiestry. Tu i tam płonąć już poczynały lampiony i iluminacje. Tam i ówdzie wszczynały się tumulty podochoconych rzemieślników - - Parno było od ciżby, duszno od wrzawy i wesołości.<br>Gromadka podchorążych z trudem przesuwała się wśród tłoku. Parys, chłopak rosły i barczysty, szedł przodem, mocnymi łokciami rozpychając kłębowisko tłumu. Za nim kroczyli szeregiem Feluś, Massalski i Groman. Peterek z uciesznie wykrzywioną twarzą zamykał pochód. Dziewczęta zaczepiały ich chichotami, na