nie miałem -<br>posad ni dywidend!<br><br>Lecz kiedy epoka<br>Cichych nowa przyszła,<br>znów się pojawiła<br>kochana volkslista.<br><br>Za donosem donos<br>śmiałym pisząc piórem,<br>anim się obejrzał,<br>jak zaszedłem w górę.<br><br>Wtem: - Wilhelminiego -<br>Gnom zakrzyknął - daj tu,<br>bo mu chcę powierzyć<br>Kulturelle Zeitung''.<br><br>Ale w cichej szmacie<br>cicha <orig>siuchta</> działa,<br>cicho mi podsrywa,<br>robiąc ze mnie wała.<br><br>By się więc podlizać<br>i zasłużyć KC,<br>muszę opracować<br>donos na Gęgaczy.<br><br>A żem empirysta<br>jest z usposobienia,<br>na ten bal przyszedłem<br>robić postrzeżenia.<br><br><br><br><tit>II hymn Cichych</><br><br>(na melodię Piechota, ta szara piechota)<br><br><br>Nie nosim mundurów, lecz modny nasz strój,<br>pagonów ni złota nie nosim,<br>lecz