Typ tekstu: Książka
Autor: Praszyński Roman
Tytuł: Jajojad
Rok: 1997
na talerzu.
Policzył uderzenia miejskiego zegara. Jedenasta. Breslau toczyło swój śmiertelny żywot miasta zarażonego ludźmi. Dzień ciągnął się jak ślina gruźlika. Handler okrążył Ratusz i zagłębił się w wąskie uliczki biegnące w poprzek Stadhaus. Tam kramarze wystawili swój towar. Beczki, garnki, noże, dywany, suknie, kapelusze, stołki, klatki dla ptaków, obrazy, podwiązki, rzeźbione świątki, abażury do lamp, malowane widoczki miasta, dziesiątki, setki przedmiotów. Rzeczy. Całe dobro świata zamknięte w formy pożądania. Wśród kramów kręcili się klienci zapatrzeni w kształty i ceny. Łakome kąski grupy skazanej na ciągłą gonitwę. Tłum przepychał się, włażąc na siebie, klnąc, spluwając i paskudząc językiem.
"Sami sobie wymyślamy
na talerzu.<br>Policzył uderzenia miejskiego zegara. Jedenasta. Breslau toczyło swój śmiertelny żywot miasta zarażonego ludźmi. Dzień ciągnął się jak ślina gruźlika. Handler okrążył Ratusz i zagłębił się w wąskie uliczki biegnące w poprzek Stadhaus. Tam kramarze wystawili swój towar. Beczki, garnki, noże, dywany, suknie, kapelusze, stołki, klatki dla ptaków, obrazy, podwiązki, rzeźbione świątki, abażury do lamp, malowane widoczki miasta, dziesiątki, setki przedmiotów. Rzeczy. Całe dobro świata zamknięte w formy pożądania. Wśród kramów kręcili się klienci zapatrzeni w kształty i ceny. Łakome kąski grupy skazanej na ciągłą gonitwę. Tłum przepychał się, włażąc na siebie, klnąc, spluwając i paskudząc językiem.<br>"Sami sobie wymyślamy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego