Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
Niebawem zniknął w głębi rynku.
Chełmicki cofnął się spod drzwi restauracyjnych i powoli poszedł przed siebie. Po kilkunastu krokach zorientował się, że zamiast do hotelu idzie w kierunku przeciwnym. Zawrócił. I ujrzał idącego naprzeciw Andrzeja. Zaskoczony tym niespodziewanym spotkaniem, zatrzymał się.
- Serwus! - przywitał się z nim Andrzej. - Gdzież ty się podziewasz?
- Ja? Miałem iść właśnie do ciebie. Mówił ci mały? - Mówił. Nie dostałeś mego listu?
- Jakiego listu?
Andrzej uważnie mu się przyjrzał.
- U portiera zostawiłem. Trzy razy zachodziłem dzisiaj do ciebie i nigdy cię nie było. Gdzież ty latasz?
- Mówię ci przecież, że wybierałem się do ciebie. Andrzej zniecierpliwił się:
- Dogadać
Niebawem zniknął w głębi rynku.<br>Chełmicki cofnął się spod drzwi restauracyjnych i powoli poszedł przed siebie. Po kilkunastu krokach zorientował się, że zamiast do hotelu idzie w kierunku przeciwnym. Zawrócił. I ujrzał idącego naprzeciw Andrzeja. Zaskoczony tym niespodziewanym spotkaniem, zatrzymał się.<br>- Serwus! - przywitał się z nim Andrzej. - Gdzież ty się podziewasz?<br>- Ja? Miałem iść właśnie do ciebie. Mówił ci mały? - Mówił. Nie dostałeś mego listu?<br>- Jakiego listu?<br>Andrzej uważnie mu się przyjrzał.<br>- U portiera zostawiłem. Trzy razy zachodziłem dzisiaj do ciebie i nigdy cię nie było. Gdzież ty latasz?<br>- Mówię ci przecież, że wybierałem się do ciebie. Andrzej zniecierpliwił się:<br>&lt;page nr=252&gt; - Dogadać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego