Typ tekstu: Książka
Autor: Kossak Zofia
Tytuł: Błogosławiona wina
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1958
z przejęciem pan Moczydłowski, rozbijając te marzenia.
- Dobry masz waść słuch, ja jeszcze nic nie słyszę - odszepnął marszałek, lecz
po maleńkiej chwili dorzucił: - Słyszę i ja.
Jakoż daleko za nimi rozległ się przeciągły, wysoki ton, o którym lada dzieciak
wiedział, że oznacza zwołanie wilczej gromady. Po chwili z prawej odpowiedział
pogłos podobny, silniejszy.
- Jest tego draństwa - mruknął łowczy z ukrytym zadowoleniem.
Konie poczęły się zrywać.
- Ho, ho, hooo, małe... - uspokajał Matfiej, ściągając wodze.
- Pora zagrać, naciśnij waść pedał! - krzyknął Moczydłowski.
Sąsiad Kulesza, siedzący z tyłu obok młodego Drohojowskiego, nadeptał wieprzaka.
Przeraźliwy kwik rozdarł ciszę nocy.
- Popuść! - Usunął nogę. Wieprz umilkł, konie
z przejęciem pan Moczydłowski, rozbijając te marzenia.<br>- Dobry masz waść słuch, ja jeszcze nic nie słyszę - odszepnął marszałek, lecz <br>po maleńkiej chwili dorzucił: - Słyszę i ja.<br>Jakoż daleko za nimi rozległ się przeciągły, wysoki ton, o którym lada dzieciak <br>wiedział, że oznacza zwołanie wilczej gromady. Po chwili z prawej odpowiedział <br>pogłos podobny, silniejszy.<br>- Jest tego draństwa - mruknął łowczy z ukrytym zadowoleniem.<br>Konie poczęły się zrywać.<br>- Ho, ho, hooo, małe... - uspokajał Matfiej, ściągając wodze.<br>- Pora zagrać, naciśnij waść pedał! - krzyknął Moczydłowski.<br>Sąsiad Kulesza, siedzący z tyłu obok młodego Drohojowskiego, nadeptał wieprzaka. <br>Przeraźliwy kwik rozdarł ciszę nocy.<br>- Popuść! - Usunął nogę. Wieprz umilkł, konie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego