tym samym celu: dla pomnożenia doznań, których z własną żoną zaczynało mu już brakować.<br>Najpierw żądał od Agnieszki, aby patrzyła, jak odbywa stosunki z przygodnie poznanymi kobietami, a potem kazał jej uczestniczyć w tych erotycznych zabawach. Wymyślał coraz śmielsze pozycje. Agnieszka, wychowana w duchu religijnym przez surowych rodziców, którzy tradycyjnie pojmowali obowiązki małżonków, znosiła to na razie z pokorą. Miała, według matki, słuchać we wszystkim męża, była mu więc posłuszna.<br>Ale i te wyszukane karesy znudziły się Sebastianowi L. i po niedługim czasie zaczął przyprowadzać także kolegów. Robił to wtedy, gdy nie udawało mu się przywieźć z trasy żadnej chętnej do