4 rano następnego dnia ciągle siedzę w grającym samochodzie, robimy kolejną wersję. Ja półprzytomna z bólu, jest mi już wszystko jedno, po tylu godzinach pracy, nawet gdybym umierała bałabym się im powiedzieć, że to przerwie pracę na około 10 minut.<br>O 5 rano w hotelu, już nic nie mogę zrobić, pokarm jest zablokowany, czuję, że mam temperaturę. Lekki dzień zdjęciowy zakończony.<br>O 6 jadę na lotnisko. Jest 1-szy maja, mój kierowca z sierpem i młotem spieszy się, bo jest jednym z organizatorów pochodu pierwszomajowego. Jest podekscytowany i sprawia wrażenie szczęśliwego. Żegnamy się.<br>Lot pierwszym samolotem, płaczę cały czas, podejmuję ostatnią