Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
stronę, wyciągając z pochwy zgrubiałymi palcami kolbę nagana. Z głową opartą o ramę leżał tam na wznak człowiek
lat dwudziestu kilku, o jasnej, regularnej twarzy, po której łzami zaskórnego płaczu spływał pot. Na czoło spadały mu w nieładzie pozlepiane kosmyki jasnych włosów. Ze sczerniałych warg jak dym przez szparę w polepie wydobywał się jęk.
Rotmistrz Sołomin nachylił się niżej nad leżącym i chwyciwszy go garścią za marynarkę na piersiach uniósł i posadził sztorcem.
- Aha! Cienko coś śpiewasz, bratku. Nie rób umrzyka. Przyszedłem w gości. Pogadamy.
Posadzony bezwładnie, jak kukła, człowiek otworzył nieprzytomne oczy i chrapliwie wyszeptał:
- Pić!
- Pić chcesz? - przedrzeźniał Sołomin
stronę, wyciągając z pochwy zgrubiałymi palcami kolbę nagana. Z głową opartą o ramę leżał tam na wznak człowiek<br>lat dwudziestu kilku, o jasnej, regularnej twarzy, po której łzami zaskórnego płaczu spływał pot. Na czoło spadały mu w nieładzie pozlepiane kosmyki jasnych włosów. Ze sczerniałych warg jak dym przez szparę w polepie wydobywał się jęk.<br>Rotmistrz Sołomin nachylił się niżej nad leżącym i chwyciwszy go garścią za marynarkę na piersiach uniósł i posadził sztorcem.<br>- Aha! Cienko coś śpiewasz, bratku. Nie rób umrzyka. Przyszedłem w gości. Pogadamy.<br>Posadzony bezwładnie, jak kukła, człowiek otworzył nieprzytomne oczy i chrapliwie wyszeptał:<br>- Pić!<br>- Pić chcesz? - przedrzeźniał Sołomin
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego